- Wynoś
się stąd, złodziejko! – warknęła na cały głos, a ja patrzyłam się na nią
przerażona.
- Mamo, proszę, nie wygłupiaj się przecież to ja – Byłam bliska załamania. – Powiedz mi, że to chory żart. Proszę.
- Nasza córka umarła trzy lata temu! Nie wiem, jak się tu dostałaś, ale wyjdź z tego domu i wracaj do siebie nim zadzwonię po policję! – W głosie ojca słychać było gorycz i smutek.
Nie wiedziałam, co się stało i jak do tego wszystkiego doszło. Oni mnie po prostu nie rozpoznawali, albo nie chcieli. Zaczęłam zastanawiać się w myślach, czy nie zrobiłam czegoś głupiego, o czym mogliby się dowiedzieć, czy nie dowiedzieli się przypadkiem o moim małym sekrecie, ale nie mieli możliwości, byłam ostrożna. Nie pozostało mi nic innego, jak przenocować u Lilian bądź Chloe.
Wzięłam swoją torebkę, którą dostałam od rodziców na urodziny, modląc się o to by, były w niej jakieś pieniądze. Zarzuciłam ciemnozieloną kurtkę i stojąc na schodkach spojrzałam w zapłakane oczy mamy, szukając choć odrobiny współczucia, miłości, ale nie znalazłam nic, bo w tej chwili drzwi wejściowe zamknęły się przede mną z hukiem.
Stałam tak tam jeszcze przez chwilę czując, jak po moich policzkach płynęły strumienie łez, a gdy się obróciłam, on wciąż tam stał i patrzył. Tym razem już nie na moje okno.
- Mamo, proszę, nie wygłupiaj się przecież to ja – Byłam bliska załamania. – Powiedz mi, że to chory żart. Proszę.
- Nasza córka umarła trzy lata temu! Nie wiem, jak się tu dostałaś, ale wyjdź z tego domu i wracaj do siebie nim zadzwonię po policję! – W głosie ojca słychać było gorycz i smutek.
Nie wiedziałam, co się stało i jak do tego wszystkiego doszło. Oni mnie po prostu nie rozpoznawali, albo nie chcieli. Zaczęłam zastanawiać się w myślach, czy nie zrobiłam czegoś głupiego, o czym mogliby się dowiedzieć, czy nie dowiedzieli się przypadkiem o moim małym sekrecie, ale nie mieli możliwości, byłam ostrożna. Nie pozostało mi nic innego, jak przenocować u Lilian bądź Chloe.
Wzięłam swoją torebkę, którą dostałam od rodziców na urodziny, modląc się o to by, były w niej jakieś pieniądze. Zarzuciłam ciemnozieloną kurtkę i stojąc na schodkach spojrzałam w zapłakane oczy mamy, szukając choć odrobiny współczucia, miłości, ale nie znalazłam nic, bo w tej chwili drzwi wejściowe zamknęły się przede mną z hukiem.
Stałam tak tam jeszcze przez chwilę czując, jak po moich policzkach płynęły strumienie łez, a gdy się obróciłam, on wciąż tam stał i patrzył. Tym razem już nie na moje okno.
Zapowiada się ciekawie ale przeczytam dopiero jutro resztę.
OdpowiedzUsuńObserwuję aby nie przegapić reszty :)
http://borenium.blogspot.com/
Hm... Nie wiem jeszcze, o co chodzi, ale już mi się podoba :) Czyli mamy niezależną bohaterkę w trudnej sytuacji. Nice!
OdpowiedzUsuń~Alex
Trafiłam tu przez moją koleżankę i stwierdzam, że bardzo mi się podoba. Czekam na dalsze rozwinięcie akcji :D Zapraszam także do mnie http://requiem-nemezis.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCóż dopiero teraz zaczęłam czytać twojego bloga... wcześniej nie miałam zbytnio czasu.
OdpowiedzUsuńZ prologu wynika, że bohaterka znalazła się w dość ciężkiej sytuacji, co sprawia, że będzie dość ciekawie :)
Zapraszam również do siebie http://darkforest-darkdreams.blogspot.com/
Bardzo fajny początek ;) liczę na Ciebie
OdpowiedzUsuń