Następnego ranka,
przynajmniej tak sądziła, że był to już kolejny dzień, obudził ją szczęk
otwieranego zamka do drzwi. Ktoś szybkim krokiem przemierzył mieszkanie i
dotarł niedaleko niej. Nie wiedziała, kim jest tajemnicza osoba, bo nie mogła unieść
powiek, które tak bardzo jej ciążyły. Mimo tego, że nie ruszyłaa nawet palcem,
to w głowie wirowało jej jak w pralce.
Jęknęła
cicho. Buty nieznajomego znajdowały się tuż
przy ciele dziewczyny. Nachylił się, a ona poczułam na skórze jego ciepły
oddech. Westchnął, a w sumie sapnął i podniósł jej bezwładne ciało.
Zdecydowanie słabo mu to szło. Głowa zwisała jej pionowo w dół i miała ochotę
zwymiotować. Na całe szczęście szybko odnalazł sypialnię i łóżko. Gdy ją na nim
położył, zatopiła się w miękką pościel, oddając się w ręce snu.
Od
około piętnastu minut już nie spała, ale w dalszym ciągu miała zamknięte oczy.
Czuła jak niemiłosiernie się pocę, ale chyba bała się konfrontacji z kolejną
dawką kwasu żołądkowego w gardle. Miała wrażenie, jakby ktoś łamał mi każdą
kość w ciele. To wspomnienie było niezwykle znajome. Podniosła ostrożnie jedną
powiekę, a po chwili drugą. Przy biurku siedział nie kto inny, jak Johnatan ze
zmartwionym wyrazem twarzy. Wyglądał na bardzo zmęczonego. Jego muszka zwisała
rozwiązana z szyi, a na podłodze leżała marynarka. Skory do zabawy mężczyzna
zniknął. Gdy tylko zauważył, że mu się przyglądała uśmiechnął się krzywo.
-
Przepraszam, ja…-głos jej się załamał. – Strasznie źle się czuję.
-
Prawidłowo – odparł wyraźnie zdenerwowany. – Mam nadzieję, że zapamiętasz sobie
dzisiejsze męki do końca życia.
Ściągnęła brwi. Wiedziała, że nie będzie
skakał z radości, kiedy zastanie ją w takim, a nie innym stanie, ale nie
sądziła, iż będzie aż tak źle. Był raczej osobnikiem o dość mocnych nerwach, więc
każdy przejaw złości i gburowatości był niecodziennym, nieoznaczającym nic
dobrego zjawiskiem.
-
Lepiej, żebyś wstawała – odezwał się po chwili. – Wszystko jest zakałapućkane,
a sprzątamy tylko we dwójkę.
I
wyszedł, zostawiając Raven samą. Poczuła ten niemiły ucisk w okolicy serca, a
później w żołądku. Poczucie winy zawzięcie walczyło z mdłościami. Nie była do
końca pewna, komu bardziej kibicowała.
Nie
chciała tam iść. W sumie towarzystwo wymienionych powyżej dokuczliwości nie
było takie złe w porównaniu do spojrzenia z pełną świadomością w oczy
przyjaciela. Powoli zwlekła się z łóżka, poprawiając przy dużą bluzkę z wieża
Eiffla. Gdy tylko wyszła z pokoju, jej oczom ukazał się blondyn zbierający z
różnych części domu puste butelki. Przy każdym uderzeniu jedna o drugą wydawały
dźwięczne brzmienia.
-
Wytrzyj i umyj łazienkę, ja się zajmę kuchnią – powiedział beznamiętnie.
Nie
odpyskowała, tylko wzięła się do roboty. Na podłodze w owym pomieszczeniu leżało
mnóstwo ręczników, szmatek, a nawet ciuchów. Zebrała każdą rzecz po kolei i
wycisnęła z niej wodę. Wszystko wrzuciła do pralki, a papierem ręcznikowym wytarła
jeszcze wilgotne kafelki. Nie sądziła, że tak szybko mi to pójdzie, więc udała
się do kuchni w celu pomocy, ale tam również było już wysprzątane. Usiadła na
jednym z wysokich stołków.
-
Nawet już ze mną nie porozmawiasz? – usłyszała znajomy głos za sobą. Obróciła
się.
-
Trudno rozmawiać z nienawidzącym cię kamieniem.
-
Teraz to już gadasz głupoty – zmarszczył brwi.
Westchnęła.
-
Myślałam, że jesteś na mnie zły.
-
Bo jestem! – parsknął i dodał spokojniej: -Ale to nie znaczy, że cię
nienawidzę.
Spojrzała
mu w oczy, co robię zawsze by sprawdzić, czy nie kłamie. Nie kłamał. Podeszła do niego i przytuliła się. Szybko oddał
uścisk, a jej zrobiło się przyjemnie i błogo mimo bolącej głowy.
-
Nie masz może jakiejś tabletki przeciwbólowej? – zapytała z nadzieją, w dalszym
ciągu wtulając się w niego.
Poczuła
jak drży pod wpływem śmiechu.
-
Ciężkie czasy, ciężkie metody – powiedział rozbawiony. - Zachciało Ci się
zabawiać, to teraz cierp. Doskonale wiedziałaś, co się dzieje, gdy pijesz.
Jak
na złość głośno czknęła, co tylko utwierdziło go w swoich przekonaniach.
-
Masz u mnie taryfę ulgową, zważając na to, iż widziałem tego człowieka.
-
Domyśliłam się, w końcu nieustępliwie wydzwaniałeś –przewróciła oczami. – Jak
tu się w ogóle dostałeś?
-
Powiedzmy, że miałem mały układ z recepcjonistką od momentu, kiedy tu
zamieszkałaś.
-
Nawet nie chcę wiedzieć, w jaki sposób ją do tego przekonałeś – powiedziała i
skrzywiła się, starając odepchnąć nadchodzące obrazy owej zapłaty.
Wzdrygnęła
się, a Johnatan zachichotał.
Staliśmy
przez chwilę w krępującej ciszy, gdy nagle blondyn stwierdził, że powinna wziąć
porządną kąpiel, bo cuchnęła gorzej niż gotowana kapusta. Puściła krytykę mimo
uszu i zastosowała się rady.
Po
serii pielęgnacji była wypoczęta, czysta, ale w dalszym ciągu miała chandrę.
Nie czuła się dobrze i nie sądziła, żeby akurat w tym alkohol maczał palce.
-
Potrzebuję zmiany – rzuciła przyjacielowi, gdy tylko wysuszyła ciało
ręcznikiem.
Spojrzał
na nią pytająco.
-
Masz coś konkretnego na myśli?– zapytał niepewnie.
-
Miałam nadzieję … - zaczęła niewinnie – że może Ty na coś wpadniesz.
Zobaczyła
błysk w oku mężczyzny i uśmiech, który mówił sam za siebie.
-
Zaraz przyjdę, a Ty się stąd nie ruszaj.
I
szybko wybiegł z mieszkania.
Cieszyła,
iż coś w sobie zmieni, ale z drugiej strony to znała Jo na tyle długo by wiedzieć,
że nie wymyśli nic normalnego.
-
Mózg mi zamarza!! – wykrzyczała. – Długo jeszcze?!
-
Spokojnie, jeszcze tylko kilka minut.
Od
półgodziny siedziała z farbą na głowie. Wiedziała, że tak to się skończy. Miała,
co prawda nadzieję na zmianę stylu, małe zakupy, albo, chociaż spa, a nie TO.
Jej naturalne włosy były stosunkowo ciemne i długie, toteż Johnatan w trakcie
nakładania farby poleciał po jeszcze jedną tubkę. Nawet nie wiem, jaki kupił kolor!
-
Jesteś pewien, że wiesz, co robisz? – zapytała. – Nie żebym Ci nie ufała, ale
wiesz, jesteś projektantem, a nie stylistą.
Prychnął.
-
Śmiesz we mnie wątpić, kochanie?
-
Jakże bym śmiała – mruknęła pod nosem tak, by nie mógł usłyszeć.
Spojrzała
na swoją domową bluzkę poplamioną farbą i wiedziała, że raczej nie będzie się
więcej nadawała do użytku. Szkoda, lubiłam ją.
Nagle
zadzwonił wybawiający dzwonek czasomierza. Aż pisnęła z radości. Jej głowa
błagała o ciepłą wodę.
Przyjaciel
nakierował dziewczynę do wanny i kazał przy niej uklęknąć. Założył czarną
opaskę do spania na oczy i zaczął spłukiwać chłodną breję. Po wielu
czynnościach związanych z czesaniem, wcieraniem i suszeniem wziął ją za rękę i
poprowadził, jak zgadywała, do przedpokoju, w którym znajdowało się lustro na
całą ścianę.
-
Jesteś gotowa? – zapytał.
Pokiwała
głową i nadeszła ta chwila. Puścił opaskę, a jej serce na chwilę stanęło, gdy
ujrzała swoje odbicie.
No, jestem ciekawa co wyjdzie z tej farby. Ale na nią alkohol działa jakoś inaczej? CZy po prostu miała kaca giganta?
OdpowiedzUsuńPiosenki do weny? Eminem oczywiście <3 Criminal, Rap God, Love you more, Crazy in Love, Survival, Space bound, Cleanin out my closet i wiele innych. xD W Rap God wspomina nawet o Asgardzie, więc może się zainteresujesz hahahaha.
Kac gigant, chociaż ma ona troszkę wspomnienia jeśli chodzi o alkohol, ale to wszystko w swoim czasie :)
UsuńA skąd tytuł rozdziału? Bo trochę mnie zmyliłaś, a tak w ogóle kiedy kolejny rozdział? I pliss Embers dłuższe <3
UsuńDobrze, postaram się robić dłuższe, jeśli obiecasz to samo :P
UsuńMyślisz, że nie zostawiasz mnie z prośbą o więcej i więcej gdy w pobliżu jest Hades ? :D
Co do tytułu: roszada to przemeblowanie (ja tu popełniłam mały błąd, ale Ciiiiii i użyłam bardziej pod kwestią sprzątania) a co do zmian to kolor włosków ;)
Pozdrawiam
Embers
Wiedziałam! Wiedziałam! Wiedziałam! ^.^ ah Johnatan <3 nie ma to jak... czekaj! Jaki układ z recepcjonistką ?! xD
OdpowiedzUsuńNieważne... W każdym bądź razie, uwielbiam tego gościa !
A Raven zasłużyła! Trzeba było tyle nie pić! xD także ten... Jestem tego samego zdania co Johnatan ;)
Co do błędów to zauważyłam tam chyba tylko dwa, gdzie "zjadłaś" jakiś wyraz, ale to akurat w niczym nie przeszkadzało. Każdemu się czasem coś zdarzy, więc nie będę wytykać xD
Ogółem wszystko fajnie napisane, ale zostawiasz nas z tą niepewnością na koniec! Jak możesz !? Ale może wypiszę moje podejrzenia - wiadomo sama farba więc... Mogę się założyć, że będą rude, czerwone, albo coś między tymi kolorami. No w każdym razie, ja mam takie wyobrażenie xD
Chyba, że Johnatan zaszalał i obciął jej włosy ! xD Ehehehe to by było dobre!
Dobra, koniec moich spekulacji, bo jeszcze napisze coś głupiego xD
Także ten... Zostaje mi tylko czekać na nowy rozdział ^.^
Pozdrawiam ;*
PS. Co do informowania mnie, to pisz normalnie w komentarzu pod rozdziałem ;))
Grrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr LOLU!!! Przestań to robić, przestań, bo Cię osobiście odnajdę i zastrzelę :D :*
UsuńCzy ja jestem aż tak przewidywalna?
Smutam, bo nic nie mogę przed Tobą ukryć :(
No nic, dałaś mi wyzwanie i ja zamierzam mu sprostać! Jeszcze Cię zaskoczę :P
Pozdrawiam
Embers
Ehehehe xD przepraszam Em ! Czyżbym znowu czytała ci w myślach? xD
UsuńWyzwanie mówisz? Cóż, czekam na dalszy rozwój akcji ;)
+Przydałaby się scenka z Raven i "tajemniczym panem" kiedy to on ją dalej ma śledzić, a tu takie zdziwienie, że ma inną fryzurę xD
PS. I love you za twoją twórczość :*
Pozdrawiam, Lola.
Hmmmm, cóż nasz "tajemniczy" Pan pojawi się w najbliższej przyszłości. Czy zaskoczy go jej kolor włosów? Nie sądzę, bo będzie zbyt skupiony na pewnym uczuciu do niej ;)
UsuńPozdrawiam
Embers
Rozdział dłuższy od wcześniejszego, ale też ciekawy :)
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zauważyłam, że nie stosujesz akapitów, proszę popraw to, bo nie za wygodnie się czyta. Proszę również oddziel opowiadanie od "podtekstu"( nie wiem jak to inaczej nazwać xd), bo myślałam, że to jest połączone. Oddziel to na przykład gwiazdką lub zrób więcej spacji.
A teraz przejdę do rozdziału. Jest świetny :) I rzecz jasna jestem ciekawa jaką fryzurę zrobił dla Raven, Jonathan xd
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział.
Pozdrawiam!
Asia
Upss, przepraszam. Zapominam oddzielać (mam nadzieję, że kursywa wystarczy, a jak nie to coś innego się wykombinuje)
UsuńCo do akapitów to postaram się to zmienić ;) *bierze szybki kurs co i jak robić*
Dziękuję za komentarz
Embers
Cześć Embers! Jestem obecna! I komentuję już ten rozdział. :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że dopiero teraz, ale nie miałam wcześniej czasu. Siedzę teraz w domu chora i mam trochę czasu aby skomentować i dopisać nowy rozdział.
No dobrze. Przejdźmy do rzeczy. Nie mam się do czego przyczepić jeśli chodzi o ortografię i interpunkcję, ale jest jedna sprawa.
Wspomniała już o niej Asia. O akapitach nic nie mówię, bo każdy pisze tak jak jemu pasuje, ale chodzi mi o to "oddzielenie" tekstu. Zaznaczaj właśnie gwiazdką lub 2-3 enterami a będzie okej. :)
Widzę, że nasza droga Raven lubi sobie sama poimprezować... Nieładnie, oj, nieładnie Embers. I nie zaprosiłaś nas?! XD
Ech, dobra. Nie zwracaj na mnie uwagi. Gdy przychodzi wieczór zaczynam mieć mega głupawkę i to nie działa dobrze na to co robię. Lola może Ci to potwierdzić. :D
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością!
Pozdrawiam serdecznie!
Stella.
Witaj :*
OdpowiedzUsuńCóż Raven może nie tyle lubi imprezować, (choć to też - ma to po mnie) ale jej przeszłość, którą niedługo poznacie, ma za sobą trochę wspomnień z alkoholem niestety :(
Jak już napisałam kilka komentarzy wyżej "...wszystko w swoim czasie..." :D
W końcu nie mam zamiaru spoilerować, choć i tak już to z lekka robię.
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz
Embers
No świetna scenka czekam na kolejne rozdziały...
OdpowiedzUsuńHey Em, to znowu ja xD
OdpowiedzUsuńChciałam cię zaprosić na 19 rozdział Corner'a tutaj:
http://cornersee.blogspot.com/
Pozdrawiam :*